biżuteria koralikowa

poniedziałek, 19 września 2016

Byle do piątku, a potem kierunek Paryżewo :)
Cieszę się jak nie wiem co, że spotkam się z córką.
Po drodze jedna nocka w Niemczech.
Ehhh jeszcze tylko troszeczkę popracować :)
I wyjazd !!!!!!!!!!!!!

sobota, 17 września 2016

piątek, 2 września 2016

Mam materiały, pomysły, inspiracje i co ???????????
Nico !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozostała bezsilność.













czwartek, 1 września 2016

Ku przestrodze !!!!!!

Opiszę jak naprawdę złamałam sobie rękę, bo przyczyną nie był kamyczek, kamyk, ani nawet kamień chociaż wszystkim tak mówiłam.
A było to tak.
Pojechaliśmy z Panem Mężem na zakupy nic nadzwyczajnego, ale jak już mieliśmy wracać do domu to Pan Mąż przypomniał sobie, że trzeba kupić pokarm dla psów i kota. Pojedziemy do miasta M. gdzie kiedyś znajdowały się Zakłady Naprawcze Autobusów "Ikarus" zresztą, które padły wraz z autobusami wymienionej marki. Po Zakładach pozostały hale i to wcale nie puste, a wręcz przeciwnie, mieści się tam kilka, a może kilkanaście hurtowni w tym psia i kocia.
Pojechaliśmy, wyszłam z samochodu i myślę sobie, a co mi tam porozglądam się. Idę sobie wzdłuż rampy i patrzę hurtownia elektryczna, a to nie to, jest hurtownia psia, ale tam Pan Mąż, idę więc dalej o jest Eco Bazar to jest to.... Zobaczyłam tylko szyld i nagle pierdut na prawe kolano, lewą ręką się podparłam, bo okazało się, że zobaczyłam szyld, a nie zauważyłam wózka widłowego. Jak szybko upadłam, tak szybko się podniosłam, a dwaj dżentelmeni palący fajki tuż obok tego malutkiego urządzenia podbiegli pytając czy aby nic mi się nie stało. Ja oczywiście stwierdziłam, że kompletnie nic, odeszłam dwa kroki i już było chlip, chlip.
Od tego momentu szłam ze wzrokiem wbitym w ziemię, od czasu do czasu rozglądając się czujnie na boki, środkiem placu,( a nie przy rampie ), żeby nie zrobić sobie kolejnej krzywdy.
W międzyczasie doszedł do mnie Pan Mąż i pyta
- dla czego płaczesz ?
- przewróciłam się
-ale jak to się stało ?
-kopnęłam do kamienia !!
Bo przecież nie powiem mu że nie widziałam wózka widłowego!!!!!!!!!!
I już nie było tylko chlip, chlip, ale całe morze łez.
Ręka mi spuchła nie mogłam poruszać palcami, więc pojechaliśmy wprost do szpitala imienia mojego Męża, tylko że tamten szpitalny patron miał przed imieniem św., a mój nie ma.
Tam po prostu ekspresowo się mną zajęli i już po 3 godzinach mogłam pojechać do domu zabeczana i usmarkana, bo po co mi na zakupy chusteczki prawda ???
Jak już wróciliśmy do domu to ja padnięta po tych wszystkich emocjach stwierdziłam, że teraz muszę odpocząć. Pan Mąż mówi to idź się położyć zrobię Ci coś do picia ale muszę się przebrać i całe szczęście, bo idąc po schodach, kopnęłam w jeden z nich i bym ryja rozbiła.
Po czym otrzymałam zakaz poruszania się w tym dniu po domu.
Piszę o tym pomimo, że zrobiłam z siebie ofiarę to ku przestrodze, że od czasu do czasu trzeba popatrzeć pod nogi, a nie tylko zadzierać głowę do góry.
Hmm jak to piszę to stwierdzam jednak, że to jest ewidentna wina Pana Męża, bo przecież to On chciał do psiej hurtowni !!!!!!!!!!!