biżuteria koralikowa

sobota, 17 marca 2018

No i już

Była i pojechała....
Moja córeczka była w Polsce całe 8 dni. Jeszcze nie zdążyłam się Nią
nacieszyć, a już wyjechała.
Smutno mi bardzo. 27.03.2018 jedzie na kolejną misję do Nigerii i znowu nie
będę jej widziała pół roku. :(
Nie wiemy czy będziemy mogły spotykać się na skypie, bo nie mamy pojęcia jaka
tam jest sytuacja z Internetem.
Kiedy przestanie mi moje dziecię dostarczać takich rozrywek ????
Jestem niepocieszona.

wtorek, 13 marca 2018

W pigułce

Znowu dawno mnie nie było, ale tyle się dzieje......
Koniec stycznia zamieszkał z nami nowy członek rodziny kotka imieniem Tija.
Kot Prezes Czesio walnął focha i nie dawał się nawet pogłaskać, natomiast Tija
była dzikuską i przez 3 dni nie wiedzieliśmy nawet jak dokładnie wygląda.
Oba kotki nie jadły, ani nie piły co mnie strasznie martwiło. Po trzech dniach
koty zaczęły wychodzić z kryjówek, ale prychały na siebie i warczały. Nic nie
zapowiadało, że kotki się zaczną dogadywać. Tymczasem po kilku dniach prychanie
ustało, a po dwóch tygodniach koteczki już sypiały razem na fotelu :)
Przyjaźń rozkwitła.
Teraz żyją sobie w pełnej symbiozie.
Jedyną osobą do której Tija się jeszcze nie przekonała to jest Pan Mąż. Nadal nie pozwala
się pogłaskać. Hmmm ciekawe dlaczego ???
Teraz nie za bardzo mam czas zajmować się blogowaniem, robótkowaniem etc.... bo jest w domu
moje paryskie dziecko :)
Zważywszy, że już 28.04.2018 wyjeżdża na misję do Nigerii to chcę z nią spędzić jak
najwięcej czasu.
W najbliższy piątek wyjeżdża już do siebie, do Paryża i zobaczymy się dopiero w październiku.
Nie wiadomo jak tam będzie z dostępem do netu i czy dane nam będzie gadać na skypie :(
No ale na razie nie będę się zamartwiała i tak nie mam na nic wpływu.
Najchętniej jak kwoka wzięłabym swoje dzieci pod swoje skrzydła :)
Niestety ..... chyba mam syndrom opuszczonego gniazda, który trwa już 16 lat i ciągle nie mogę się
przyzwyczaić.
Już wiem, że w piątek będę wyła jak potępieniec.