biżuteria koralikowa

sobota, 29 sierpnia 2015

Weselnie

Dziś córka mojej koleżanki wychodzi za mąż, niby nic nadzwyczajnego, a jednak..........
Chciałoby się zaśpiewać, że prawie wszystkie córki moich koleżanek "powychodziły za mąż już"....
Zazdroszczę nie córce tylko koleżance przeżywania tego wszystkiego, co jest związane z przygotowaniami do ślubu.
No wiecie chaos, bieganina, stres i ta biedna córka dzierżąca w jednej ręce zmiotkę, a w drugiej szufelkę sprzątająca nieustannie tłukące się szkło..... gdy już wieczorem uchetana przyszła Panna Młoda uprzątnie ostatni okruszek szkła może się nareszcie położyć i odpocząć przed tym Wielkim Dniem.
Następnego dnia inna bajka pazurki, włos, oko zrobione, biała suknia i ta biedna Pani Matka roniąca w każdym kącie łzy, dająca ostatnie wskazówki córce np. nie daj się facetowi, masz mieć swoje zdanie etc...
Ja też chciałam żeby moja córka wyszła za mąż i już oczami wyobraźni to widziałam, suknia, welon, kościół niekoniecznie.
Idąc więc z moją córką popołudniową porą w Katowicach, ul Chopina kątem oka widzę salon sukien ślubnych więc zagajam:
-  może być wyszła za mąż
córka - e nieeee, a dlaczego właściwie chcesz żebym się hajtała ?
Ja z rozmarzeniem - chciałabym Cię zobaczyć kiedyś w białej sukni
córka - to chodź wejdziemy to do sklepu, którąś Ci przymierzę.............
Ups bez komentarza......
Następstwem ślubów wszelakich są dzieci i znowu prawie wszystkie moje koleżanki są już babciami (z naciskiem na prawie) a Ja nie, ciągle mnie coś omija.
No dobra może nie być ślubu ale przecież może być dziecko.
Chciałabym być babcią, miała bym wnuka/czkę i bym: woziła, pieściła,  poszeptała do uszka, pocałowała w nosek, coś kupiła, gdzieś zabrała........
Koniec marzeń, czas wracać do rzeczywistości, jak na razie mogę być tylko babcią "przyszywaną"i też będę rozpieszczała oooooooooooo.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz